Jestem powolny. Jeśli miałbym porównać się pod tym kątem do jakiegoś zwierzęcia, podejrzewam że byłby to wół. Mam spory moment obrotowy w postaci dyscypliny i umiejętności konstruktywnego ponoszenia porażek, ale poruszam się powoli. Kiedyś miałem z tym ogromny problem. Czułem się nie na miejscu w otoczeniu, które ciągle wszystko popędza. Znacie to powiedzenie, z artykułów różnych coachów biznesowych: “jeśli nie idziesz do przodu, to się...
Naucz się walczyć
Co to właściwie mam na myśli mówiąc: walczyć? Do refleksji na ten temat, mnie akurat skłoniły doświadczenia związane z treningiem sztuk walki, nie sądzę jednak, że jedyne okoliczności, które można tak skategoryzować, to fizyczna konfrontacja. Nie próbuję nikomu wmawiać, że musi się z kimkolwiek bić. Proponuję na potrzeby tego artykułu uznać, że każda sytuacja nosząca znamiona walki wymaga konfrontacji z przeciwnością i podjęcia ryzyka wykorzystania naszych zasobów...
Dlaczego cele nie działają?
Mam taką notatkę, do której niedawno wróciłem po paru latach od jej napisania. Ma ona tytuł: Ja za 5 lat i jest zapisem prostego ćwiczenia, pozwalającego określić, w jakim kierunku chcę zmierzać. To nie jest lista celów. Zapisane są tam, w zupełnie nie ustandaryzowany sposób, rzeczy które chciałem w momencie jej pisania widzieć w swoim życiu za zadany okres czasu. Notatka ta jest dość ogólna. Na tyle intymna, że nie chcę pokazywać jej w całości ale są tam rzeczy w...
Motywacja jest przereklamowana
“Motywacja jest przereklamowana, dużo lepsza jest dyscyplina”. Powiedziałem kiedyś coś takiego i do dziś pamiętam, jak obruszyła się wtedy jedna z osób, które były tego świadkami. Rzeczywiście, zapomniałem że mówię to w gronie współpracowników, gdzie ja byłem kierownikiem, a oni specjalistami, a więc członkami, lub potencjalnymi członkami, mojego zespołu. Zabrzmiało to pewnie mniej więcej jak: nie ma sensu zachęcać do pracy, lepiej do niej zmusić konsekwencjami....
Podstawowa zasada mojej rutyny
Nieraz w żartach mówiłem o sobie: człowiek rutyna. Jestem tym gościem, który rezygnuje z piątkowej imprezy, by w spokoju własnego domu wypić swoją co piątkową szklaneczkę czegoś mocniejszego i obejrzeć zaległe subskrypcje na YouTube. Mimo to jednak, gdybym miał nazwać podstawową zasadę mojej rutyny, to byłaby nią nieobowiązkowość. Sama potrzeba automatyzacji i optymalizacji, jeśli widzę w mojej codzienności coś powtarzalnego, jest u mnie bardzo silna. Dużo uwagi...
Imperatyw wiedzy
“W świecie, w którym wszystko jest ze sobą połączone, najwyższym imperatywem moralnym staje się imperatyw wiedzy.” To zdanie pochodzi z książki 21 lekcji na 21 wiek, autorstwa Yuvala Noaha Harariego. Jeśli ten cytat zniechęca Was swoją wzniosłością do przeczytania którejś z książek Harariego, porzućcie obawy i zróbcie to. Są one pełne rzeczy, które warto wiedzieć o świecie, więc przy okazji pasuje to do przytoczonego cytatu. Oznacza on mniej więcej: masz obowiązek...
Dlaczego nie piszę o twardym zarządzaniu projektami?
Co to właściwie znaczy: twarde zarządzanie projektami? Mój mało usankcjonowany pogląd na zarządzanie jest taki, że zawiera ono w sobie miszmasz szczegółowych technik i słabo sprawdzalnych instynktów, ogrywanych zwykle miękkimi umiejętnościami zarządzającego. W swej naturze, jest więc dziedziną do pewnego stopnia humanistyczną. Jak by nie było, dotyczy ludzi. Zarządzanie, ma więc ten sam problem, co wiele innych praktyk skażonych humanizmem: nie jest do końca...
O blind spotach
Słyszeliście pewnie o zwinnych projektach. To są takie projekty, które pośród wielu innych cech (bo zwinność projektów to skomplikowana sprawa), są również iteratywne i inkrementalne. Iteratywne, czyli nie próbujemy w nich za pierwszym razem uzyskać idealnego rezultatu. Staramy się jak najszybciej coś mieć i z tym czymś pracować dalej. Inkrementalne czyli, z każdą iteracją, staramy się mieć coś więcej pamiętając o tym, by już za pierwszym razem mieć coś...
Jak nie bać się ludzi?
To, by nie bać się ludzi, tylko pozornie wydaje się proste. Kiedy ktoś Was o to zapyta, zapewne odpowiecie, że nie boicie się ludzi, bo dlaczego mielibyście i będzie to w pewnym sensie prawda. Ja również nie mam żadnego problemu z tym, by nie bać się konkretnych ludzi. W tym sensie, że nie mam w głowie żadnego konkretnego człowieka, czy grupy ludzi, którzy by budzili we mnie strach. Kiedy jednak zdefiniować ludzi jako byt uogólniony, nie konkretnych ludzi,...
Kręta droga
Gdy pomyślę o wszystkim co miałem w głowie 10 lat temu, aż nie chce mi się czasem uwierzyć. Wiele razy wymądrzałem się publicznie, że przed 30 człowiek ma pusto w głowie i jestem tego najlepszym przykładem. Bon-mot ten, choć zgrabny, nie oddaje jednak istoty sprawy. To, czy włożymy tam 25, 30 czy 35 lat, jest drugorzędne. Chodzi przede wszystkim o samą zmianę. Gdy czytałem niedawno nową książkę Jordana Petersona, zwróciło moją uwagę spostrzeżenie, że każdy z nas,...